Miejski Ośrodek Kultury Noc Świętojańską zorganizował 21 czewrca w okolicy „drewnianego mostu” w Pelplinie. Aby tradycji stało się zadość, także pelplińskiej Nocy Kupały towarzyszyły niektóre z obrzędów sobótkowej nocy. Legendy o kwiecie, zwanym też „Perunowym Kwiatem” znane są z przeróżnych podań i gdzieniegdzie przetrwały do dziś. Opowiadają o wielu ludziach którzy błądzili po lasach i mokradłach próbując odnaleźć magiczny, obdarzający bogactwem, siłą i mądrością, widzialny tylko przez okamgnienie kwiat paproci. W podaniach czeskich i niemieckich znalazca kwiatu paproci powinien szukać skarbów w ciemnym borze. We francuskich - na najwyższym w okolicy wzgórzu, do którego ma dobiec przyświecając sobie ognistym kwiatem jak pochodnią. W legendach rosyjskich natomiast po zerwaniu gorejącego kwiatu należy wyrzucić go jak najwyżej w powietrze i szukać skarbu tam, gdzie spadnie. A zdobycie rośliny nie było łatwe - strzegły jej widzialne i niewidzialne straszydła, czyniące straszliwy łoskot, gdy tylko ktoś próbował się do perunowego kwiatu zbliżyć. Kwiat paproci poszukiwany był również przez mieszkańców Pelplina. Osoba, która swym sokolim wzrokiem odnalazła symboliczny kwiat paproci otrzymała prezent.Inna konkurencja przygotowana była z myślą o młodych, długowłosych dziewczętach, których włosy zaplecione były w warkocz. Do pomiarów stanęło 9 osób. Najdłuższy warkocz miał aż 41 cm. Dziewczynka z tak zacnym dobytkiem otrzymała nagrodę niespodziankę. Noc Sobótkowa była również nocą łączenia się w pary. Związane jest to z najważniejszym elementem tego wydarzenia, czyli z wyplataniem wianków i puszczaniem ich na wodę. Niegdyś kojarzenie małżeństw należało do głowy rodu oraz starszyzny rodu i „wynajmowanych” przezeń zawodowych swatów. Ale dla dziewcząt, które nie były jeszcze nikomu narzeczone i pragnęły uniknąć zwyczajowej formy dobierania partnerów. Noc Kupały była wielką szansą na zdobycie ukochanego. Młode niewiasty plotły wianki z kwiatów i magicznych ziół, wpinały w nie płonące łuczywo i w zbiorowej ceremonii ze śpiewem i tańcem powierzały wianki falom rzek i strumieni. Trochę poniżej czekali już chłopcy, którzy próbowali wyłapywać wianki. Każdy, któremu się to udało, wracał do świętującej gromady, by zidentyfikować właścicielkę wyłowionej zdobyczy. W ten sposób dobrani młodzi mogli kojarzyć się w pary bez obrazy obyczaju, nie narażając się na złośliwe komentarze czy drwiny. Owej nocy przyzwalano im nawet na wspólne oddalenie się od zbiorowiska i samotny spacer po lesie. W Pelplinie do konkursu na najpiękniejszy wianek stanęły tylko 4 drużyny. Według jurorów najpiękniejszy wianek wykonały dziewczęta z zespołu folklorystycznego „Modraki”. Pełni radości i entuzjazmu dotrwaliśmy do momentu, kiedy to przy blasku świec płonących w wiankach, puściliśmy je na wodę. Tym akcentem zakończyliśmy obchody Nocy Kupały. Można zatem śmiało stwierdzić, iż lato w Pelplinie zostało oficjalnie powitane. Jednak to nie wszystkie atrakcje sobotniej imprezy. Dla wytrwałych na zakończenie przygotowana została potańcówka, do której przygrywał zespół muzyczny „Derby” z Lisewa Malborskiego. Chętnych do zabawy nie brakowało. Impreza zakończyła się o 1.00 w nocy. (mok)
 Zabawę taneczną poprowadził zespół DERBY |
 O gastronomię zadbało Koło Gospodyń Wiejskich z Wielkiego Garca |
|
 Zapasy- konkurencja, w której rywalizowali ze sobą chłopcy |
 Wianki zostały puszczone na wodę... |
|
 Konkurencja dla odważnych- kręcenie hula-hoop |
|
 Warkocze u dziewcząt mierzyli dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury - Piotr Łaga i Wiesław Świtała. Najdłuższy warkocz miał aż 41 cm |
|